Plastik, który zjadasz z posiłkiem

Mikrogranulki (kawałki plastiku) to składnik wielu kosmetyków. Są zbyt małe, by mogły zostać przefiltrowane w oczyszczalni ścieków, dlatego trafiają do zbiorników wodnych, a stamtąd do naszych żołądków. Mają właściwości rakotwórcze i teratogenne (wywołują wady rozwojowe).

Plastik w kosmetyczce

Mikrogranulki to bardzo małe kawałki plastiku, dodawane do peelingów, mydeł, żeli do mycia, kremów do golenia, szamponów, produktów do rozjaśniania zębów. Jeżeli w składzie kosmetyku znajdziemy jedną z nazw: polyethylene, polyethylene terephthalate, polyester-1, polyurethane, najlepiej zrezygnować z zakupu danego kosmetyku.

Z kosmetyku do żołądka

Mikrogranulki są zbyt małe, żeby mogły wychwycić je oczyszczalnie, dlatego resztki kosmetyku trafiają do rzek, mórz i oceanów. Przez to, że system oczyszczalni ścieków nie odfiltrowuje mikrogranulek, dostają się one także do odzyskanej wody, a stamtąd do organizmu – razem z wodą z czajnika. Fragmenty plastiku zjadają zwierzęta morskie, które nie są w stanie odróżnić malutkich kawałków plastiku od pożywienia. Podejrzewa się, że 35% ryb i 90% ptaków morskich może mieć w swoim ciele mikrogranulki. Większość zwierząt wodnych nie potrafi wydalić plastiku. Według belgijskiego toksykologa – Colina Janssena z Uniwersytetu w Ghent, każdy gram małży zawiera przeciętnie co najmniej jeden kawałek plastiku. Ryby i skorupiaki zjada człowiek nieświadomy zagrożenia. Rocznie Europejczycy dostarczają do swoich organizmów około 1100 mikrocząsteczek plastiku.

Zagrożenie dla zdrowia i życia człowieka

Mikrogranulki powodują raka, zaburzenia wzrostu, kłopoty z pamięcią i koncentracją. Przyczyniają się do uszkodzenia płodu – i w konsekwencji – wad wrodzonych.

Wzrost świadomości społecznej wpływa na decyzje światowych koncernów, które decydują się wycofać mikrocząsteczki plastiku z produkcji. Firmy, które zadeklarowały zaprzestanie wykorzystywania mikrogranulek w kosmetykach, to m.in. AVON, Loreal, LUSH, Unilever, The Body Shop.

Źródło: SuperKoszyk.pl